W obliczu trudnej sytuacji ekonomicznej oraz rosnących cen surowców opałowych, w ostatnich dniach coraz częściej przywołuje się obowiązujące przepisy umożliwiające samopozyskiwanie niższej jakości gałęzi z lasu, czyli chrustu. Kwestię tę komentuje prof. Paulina Kramarz z Instytutu Nauk o Środowisku Wydziału Biologii UJ.
Lata zaniedbań w odchodzeniu od paliw kopalnych coraz bardziej dają o sobie znać. Trwająca wojna w Ukrainie spowodowała zatrzymanie dostaw między innymi gazu, rosyjskiego, ale i węgla, choćby z ukraińskiego Donbasu. Dodatkowo, został zatrzymany import zrębek drzewnych, min. również z Ukrainy. Od dłuższego czasu rosną ceny krajowego drewna, co osobom odwiedzającym nasze lasy może się wydać nieco niezrozumiałe. Bo niepotrzebne są dane naukowe, żeby stwierdzić, że wycinka lasów, nie tylko gospodarczych (czyli w rzeczywistości upraw drzew, przeznaczonych właśnie do produkcji drewna), ale i lasów naturalnych (takich jak Puszcza Karpacka, czy też Puszcza Bukowa) jest rośnie. Co dzieje się z drewnem z polskich lasów należałoby zapewne zapytać instytucję zarządzającą naszymi lasami, czyli Lasy Państwowe.
Martwa materia organiczna, czyli także ów chrust, to po prostu naturalny nawóz w lesie. Masowe usuwane jej z miejsca, w którym występuje naturalnie oznacza w rezultacie zabieranie pożywienia nie tylko owadom, które się nią żywią, ale także drzewom i innym roślinom.
Powyższe problemy powodują oczywiście wzrost cen surowców opałowych – w tym węgla, ale i drewna opałowego. Jako rozwiązanie Wiceminister Klimatu i Środowiska, Edward Siarka, zaproponował zbieranie w lasach tak zwanego chrustu – czyli martwych gałęzi, a także grubszych kawałków drewna (do 1.5 metra długości), również martwego. Miałoby się to odbywać po uzyskaniu pozwolenia od leśniczego, który to po zebraniu, zatwierdzałby zebrany materiał do wywozu, po uiszczeniu opłaty.
Trudno nawet to komentować, bo raz, że brzmi to jak czarny humor, a dwa, znów za wieloletnie zaniedbania rządów ma zapłacić przyroda (a w konsekwencji my). Las naturalny to ekosystem oparty również o martwą materię organiczną, która po rozkładzie przez zwierzęta (np. owady żywiące się drewnem), czy też mchy, grzyby i śluzowce, a następnie mikroorganizmy (min. bakterie), jest źródłem substancji odżywczych dla roślin, w tym drzew. Rośliny budują swoje tkanki właśnie dzięki pobieraniu substancji odżywczych z gleby oraz pochłanianiu dwutlenku węgla i z pomocą energii słonecznej. Każda z tych składowych jest równie ważna. Martwa materia organiczna, czyli także ów chrust, to po prostu naturalny nawóz w lesie. Masowe usuwanie jej z lasu, to zabieranie pożywienia owadom się nią żywiących (przypominam – owady są jedną z najbardziej zagrożonych wymieraniem grup, tutaj można o tym poczytać), ale także drzewom i innym roślinom. To zaburzanie obiegu materii i energii w lasach naturalnych, coraz bardziej nam potrzebnych w dobie kryzysu klimatyczno-ekologicznego.
Więcej o roli martwego drewna w lesie np. tutaj.
Prof. Paulina Kramarz
Instytut Nauk o Środowisku
Wydział Biologii UJ
Źródło: uj.edu.pl