Cyna (łac. Stannum, ang. Tin) to znany od czasów starożytności ciągliwy i kowalny metal. Już około 3000 lat temu Fenicjanie opłynęli świat wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu cyny. Być może poszukiwali mitycznych wysp znanych jako „Kassyterydy” lub „Wyspy cynowe” (kasyteryt, minerał – tlenek cyny, podstawowe źródło tego metalu). Wspomniał o nich Herodot w swoich „Dziejach” (około 430 r p.n.e.) pisząc: „…z krańca ziemi przybywa do nas cyna i bursztyn.”
Nie wiemy czy te wyspy rzeczywiście istniały czy też zostały wymyślone, aby utrzymać w tajemnicy faktyczne miejsca występowania cyny. Wiadomo natomiast, że złoża cyny na pewno eksploatowano co najmniej od 2000 roku p.n.e. w Kornwalii (dziś południowo-zachodnia Anglia). Metal ten pozyskiwany był z koryt rzek lub przez rozpalanie ognisk bezpośrednio przy skałach co powodowało jego wytopienie. Dziś górniczy krajobraz Kornwalii z jej kopalniami cyny figuruje na Liście UNESCO.
Cyna początkowo była bardzo cenionym materiałem do wyrobu naczyń, ozdób i biżuterii jednak z upływem czasu jej znaczenie malało. Zbyt miękka i zbyt mało pożądana, stała się symbolem ubogich wieśniaków, gdy złoto i srebro zadomowiły się w Kościołach i na dworach a brąz zawładnął produkcją broni. Takie miejsce cyny w „hierarchii” możemy znaleźć do dziś w potocznym języku, np.:
- cynowy dzbanek (ang. tin-pot)
- cynowe ucho
- cynowy bożek.
Na zdjęciu Ford Model T (źródło: Wikipedia) mający być najprostszym ówczesnym samochodem, dostępnym dla każdego, nazywany potocznie „Cynowa Lizzie” (ang. Tin Lizzie) – w rzeczywistości wykonany ze stali.
Krzysztof Wołowiec