Published on :

Instytut Oceanologii PAN, wspólnie z Morskim Instytutem Rybackim prowadził w ubiegłych latach badania nad możliwością odtworzenia unikalnego dla Polski ekosystemu Zatoki Puckiej. Jednymi z najważniejszych założeń projektu było odtworzenie łąk trawy morskiej oraz populacji szczupaka. Naukowcy zauważyli wyraźną regenerację ekosystemu w obrębie badanej przez nich Zatoki Puckiej. Zaobserwowano powrót nie tylko trawy morskiej ale również wielu gatunków z nią stowarzyszonych, w tym dawniej rzadkich igliczni, krewetek, a także krabików amerykańskich.

„W czasie badań jak i dziś gdy wciąż kontrolujemy stan Zatoki, widać, że ogromnie rozrosły się populacje skorupiaków (m.in.: krewetek, krabów i kiełży), pojawiły się duże ilości dawniej rzadkich gąbek, małe, spokrewnione z konikami morskimi ryby – wężynki i iglicznie, odradza się czarny wieloletni glon – widlik, a wszystkie mierzone przez nas parametry fizyko-chemiczne wody są na dobrym poziomie” – wyjaśnia prof. Marcin Węsławski, dyrektor Instytutu Oceanologii PAN.

Wskaźnikiem czystej wody jest pojawienie się dużej ilości gąbek, zwierząt beztkankowych. Co więcej na badanym obszarze zaobserwowano zwiększenie częstości występowania widlika – to z kolei rodzaj glonu, do niedawna bardzo nieliczny.

Z mniejszych stworzeń w wielu miejscach zaobserwowano po raz pierwszy ryjkogłowy (Kinorhyncha). Te niespełna milimetrowe drapieżne bezkręgowce zwane są po angielsku smokami mułowymi. Potrafią sztyletowatym narządem gębowym dziurawić spoczywające na dnie cysty sinic i bruzdnic – czyli mikroorganizmów potrafiących tworzyć zakwity i zablokować morskie kąpieliska.

Turystów wybierających się do Trójmiasta może ucieszyć również informacja, że w wodach Zatoki ubywa nitkowatych glonów. „Zmniejszyła się też ilość najbardziej uciążliwych dla turystów nitkowatych glonów, które kiedyś potrafiły latem zalegać w gnijących masach na plażach wokół całej Zatoki. Dziś zdarza się to tylko tam, gdzie wiatr spędzi z większego obszaru glony zbijając je w tzw. maty” – dodaje prof. Węsławski.

Jak zauważa badacz z PAN, te nieoczekiwane zjawiska w Zatoce Puckiej, mogą być efektem dwóch równocześnie zachodzących procesów – zarówno większej dbałości o środowisko, ale także szybko ocieplających się wód Bałtyku.

Źródło: Polska Akademia Nauk

Zdjęcie: Piotr Bałazy, Instytut Oceanologii PAN